• 15 Posts
  • 29 Comments
Joined 8 months ago
cake
Cake day: March 7th, 2024

help-circle




















  • W telegraficznym skrócie wiele osób i organizacji narzeka na bardzo luźny spust pistoletu do banowania i blokują teraz dużo więcej niż kiedyś. Spekuluje się, że wynika to z wprowadzenia narzędzi „AI” do moderacji, co dało przewidywalne skutki. Platforma Meta dodaje teraz przykładowo automatycznie notatki z fact checkami treści o charakterze politycznym. Jak można się domyślić są one często albo nie na temat, ale podają błędne informacje. Do tego dochodzi też wyglądające na losowe blokowanie kont osób dorosłych ponieważ Meta orzeka, że nie mają 13 lat. W związku z tym, że użytkownicy są produktami, to nie mają skutecznej ścieżki odwoławczej.




  • Razem jest sparaliżowane strachem, że jak tylko zaczną mówić językiem dla prowincji, to im wielkomiejska banieczka ucieknie, a to przecież core elektorat. Dlatego spychają Matysiak do rowu - ona temu elektoratowi po prostu śmierdzi sklepem Dino i starymi babami.

    Ciężko nie odnieść wrażenia, że myślą, że prawie każda mniejszość musi na nich głosować, bo to niemożliwe, że mogą głosować przywiązując większą wagę do postrzeganego przez siebie interesu ekonomicznego. Jestem też święcie przekonany, że nikt tam nie rozmawia regularnie z ludźmi mieszkającymi >100km od wielkich miast. Czasem sobie cykną fotkę ze związkowcami i tyle.



  • Przy obecnym poziomie sterowności i decyzyjności w Razem myślę, że do SLD za chwilę ucieknie Bielat, Olko, Górska, Gosek-Popiołek i Wicha. Zandberg w końcu zaśnie na krześle i tak go zostawią. Zawisza i Konieczny zapomną, że są w jakiejś partii. Matysiak trafi do któregoś z mniej twardogłowych następców PiSu po tym jak rozpadną się z powodu braku subwencji i wewnętrznej walki. Rada Krajowa będzie debatować nad treścią referendum opiniotwórczego o wyjściu z klubu nie krócej niż do 2026.



  • Nie wiem czy to coś da. Obecnie w Razem można już zrobić kompas polityczny, bo linia sporu przebiega na osi współpracy z SLD i osi matysiakizmu. Przykładowo: Zandberg chciałby być w lewicowej Konfederacji (pozostać wiecznym komentatorem), bo chce wyjść z klubu, ale Matysiak też złośliwe próbował usunąć z komisji infrastruktury. Mniej tu pewnie ideologii, a więcej strachu o stołki w samej partii - jeden z członków ZK tak się martwi o swój kredyt na nowe wypasione mieszkanie nad jeziorem (z innych mieszkających tam osób znam głównie dentystów i dyrektorów), że na wniosek o referendum w naszym okręgu odpowiedział „w jakiej sytuacji mnie to stawia?”. Byłem tego świadkiem, I shit you not.


  • To nie mrzonki, po prostu chciałbym, żeby do czasu osiągnięcia większego poparcia stosowali model PSLowski - brak skrupułów w doborze koalicjantów i bezkompromisową obsługa ekonomicznych interesów swojego elektoratu. Przyjęta obecnie ścieżka ani nie daje jakiejkolwiek sprawczości, ani nie zwiększa poparcia. I tak od 20 lat. To pół mojego życia i myślę, że obecnym tempem za 20 lat będę prowadził takie same dyskusje.

    Elektorat PiSu jest silą rzeczy różnorodną grupą, bo to aż 1/3 głosujących. Ci którzy nie głosują nie mają w polityce znaczenia, a ostatnie badania opinii od CBOS pokazują, że wśród niezdecydowanych poparcie dla postulatów z gatunku praw człowieka jest i tak dużo niższe niż wśród pisowców więc w lepiej, żeby dalej zostawali w domu. Pisowcy ogółem nie wychodzą w tych badaniach na twardogłowych (stąd moje przypuszczenie, że to wynika z uśrednienia różnorodnej grupy). Wśród elektoratu koalicji rządowej nie ma natomiast elektoratu typowo socjalnego, z którego można by było podkradać poparcie.

    Wśród pisowców są tacy, co głosują na nich, bo nie chcą, żeby zamknięto im miejsce pracy. Nie wierzą w wiarygodność lewicy, bo ci od dawna stoją obok ludzi, którzy znowu demontowali i znowu demontują aparat państwowy na najniższych szczeblach. My wiemy, że PiS ich oszukuje, ale co to zmienia? W najlepszym przypadku poszukają alternatywy kiedy faktycznie ktoś poniesie za to konsekwencje, ale to i tak nie będzie lewica, bo nie potrafią ci nic załatwić i zajmują się głównie polaryzującymi tematami.

    Szczerze mówiąc nie jestem największym przeciwnikiem włączenia SLD do KO i rozpadu Razem. Na tym etapie są jak koc do gaszenia jakichkolwiek innych lewicowych inicjatyw w Polsce. Nie jestem przekonany, że altlefciarze spod znaku Śpiewaka, DLR i Polskiej Sieci Ekonomii mogą to zrobić, ale chyba nigdy nie mieli tak dobrego momentu i widać, że cośtam próbują się na to przygotować. Nie trawię części tych ludzi, ale politycznie budują się na takich, co chodzą po ziemi i interesują się rzeczami o realnym wpływie na codzienność. Pewnie skończy się na SLD 2: Electric Boogaloo ;)



  • Nie chcę zaczynać od ad hominem, ale autor tego tekstu jest zatrudniony w ministerstwie kultury i jest beneficjentem obecnego układu.

    (jeżu, mówię jak Kaczyński)

    Lewica jest w tej sytuacji tylko na własne życzenie bycia podnóżkiem liberałów. Ci korzystają na tym w ten sposób, że dostają gwarantowanego koalicjanta. PiS i Konfederacja kują żelazo, bo nie są kretynami. Chciałbym, żeby lewica też tak umiała.

    PO zrobiła sobie rewelacyjny układ, w którym SLD jest dla tych libków, którzy bardziej chcą praw człowieka (ale bez przesady, bo do ludzi na granicy można postrzelać). Ba! PO może robić co chce, a niezadowoleni najwyżej zagłosują na SLD, które i tak finalnie odda swoje głosy Tuskowi. Część tych samych libków na wzmiankę o podwyżce podatków ucieknie głosować na faszystów, którzy też potrafią się ustawić tak, żeby nie być zależnym od PiS i PO.

    Razem jest w jeszcze śmieszniejszej sytuacji gdzie coraz bardziej zaczyna przypominać młodzieżówkę SLD dla dorosłych. Piszę to jako jeszcze członek tej młodzieżówki skuszony tym, że nie weszli do rządu. Tutaj też bierze człowieka cynizm i myśli, że chodziło o wyssanie jeszcze trochę składek członkowskich przed włączeniem Razem do SLD.

    Razem nie wolno z PiS, ale SLD może z Trzecią Drogą? No ludzie!